W Państwowym Instytucie Zdrowia Psychicznego przeprowadzono badania nad aktywnością mózgu u kobiet. Naukowcy przyglądali się głębokiemu układowi limbicznemu (odpowiedzialnemu za nastrój), kiedy te miały myśli neutralne, pozytywne i negatywne.
Kiedy ich myśli były neutralne aktywność mózgu się nie zmieniała.
Kiedy myśli były pozytywne – głęboki układ limbiczny wykazywał nieznaczną aktywność (poprawa nastroju).
Kiedy miały myśli negatywne, głęboki układ limbiczny uaktywniał się znacząco (pogarszał się nastrój).
Twój mózg dosłownie się zmieni jeśli zaczniesz zbywać negatywne myśli. Uwaga! To nie to samo co wypieranie ich. Najpierw obserwujemy, że są.
(Nie odpowiadsz na każdy niechciany sms czy mail z ofertą zakupu czegoś czego nie potrzebujesz. Rejestrujesz, że jest i tyle.)
W praktyce może wyglądać to tak : Patrzysz w lustro i odpala się myśl „jestem gruba” – pierwszy krok to zauważenie: „Mam właśnie taką myśl, że jestem gruba”.
Z tym już możesz pracować – zaczynasz mieć z dana myślą kontakt, relację. I możesz iść dalej: „Czy chcę pozwolić, żeby ta myśl rozgościła się w moim dniu?” „Czy ta myśl mnie wspiera w budowaniu dobrej relacji ze sobą?”. „Nie? – wciskam odrzuć/ignoruj.” itp.
Co gdyby dla odmiany wyolbrzymić trochę te pozytywne myśli? „Dziś świetnie układają mi się włosy”, ” Pasuje mi ten kolor”, „Wyglądam dziś promiennie” itp.
Odklejamy się dzięki temu od automatycznej krytyki siebie.
Wraz z lepszym nastrojem mamy szansę np. rzadziej siegać po jedzenie, żeby na chwilę poprawić sobie samopoczucie.
PS. Nie chodzi to o naiwne „pozytywne myślenie” a o łapanie z myślami kontaktu. I zauważaniu jaką moc, znaczenie im nadaliśmy.
Nie jesteśmy swoimi myślami.