To, czy jedzenie jest zdrowe, nie zależy tylko od jego składu…
To, czy jedzenie jest zdrowe, nie zależy tylko od jego składu… Różni ludzie mogą całkowicie odmiennie reagować na tę samą rzecz.
Badacze z tel Awiwu zaserwowali 50 000 posiłków 900 osobom, a potem pobrali od nich próbki krwi i kału. Okazało się, że wzrost poziomu cukru we krwi po posiłku różnił się w zależności od osoby. Większość osób miała stabilny poziom cukru, kiedy jedli dania kuchni śródziemnomorskiej i jak się spodziewano podnosił się on po zjedzeniu pizzy. Ale u części osób nie wystąpiła żadna reakcja. Wielu czuło sie lepiej po zjedzeniu ryżu niż lodów ale w kilku przypadkach było odwrotnie. Badacze podawali chleb na zakwacie upieczony z dawnych gatunków zbóż, ale niektórzy mieli lepsze wyniki po zjedzeniu białego pakowanego pieczywa…U niektórych zwykłe pomidory znacznie podnosiły poziom cukru, choć nie mają wyjątkowo wysokiego ig (15).
Przyczynę takich wahań w wynikach znaleziono we florze bakteryjnej uczestników. Flora jelitowa, w połączeniu z odziedziczonymi genami daje nam całkowicie indywidualne uwarunkowania. Dietetyka idzie w kierunku większego personalizowania.
Dietetyka spersonalizowana czy jedzenie intuicyjne?
Z jednej strony możemy zdać się na super pakiety badań za kilkatysięcy, dowiedzieć się jak ciało reguje na konkretne jedzenie, a z drugiej strony kiedy popracujemy nad kontaktem z sygnałami z ciała i trochę bardziej wyostrzymy zmysły to będziemy mogli to w dużej mierze poczuć… Ciało przecież tak dużo do nas mówi. Susie Orbach w swojej książce on eating proponuje zwracać uwagę na to jakie jedzenie się z nami „zgadza” a jakie nie. Nie zgadza się np. wtedy jeśli czujemy się po nim senni, boli nas głowa, mamy wysypkę, zgagę, ból brzucha itp…
Jesteś tym co jesz…i co przyswoisz
Wracając do flory jelitowej, (która w dużej mierze odpowiada na to jak silnie reagujemy na dobroczynne substancje i szkodliwe chemikalia) to większość z nas może ją stopniowo równoważyć. Zdrowe substancje bioaktywne z owoców i warzyw muszą w wielu przypadkach trafić na odpowiednie bakterie jelitowe, by nasz organizm mógł je wchłonąć i by działały na nas korzystnie. Stąd parafraza hasła „jesteś tym co jem” na „jesteś tym, co jesz i co przyswoisz”. Szkodliwe, toksyczne sybstancje także mogą być zneutralizowane przez bakterie jelitowe. Np. zaburzający gospodarkę hormonalną bisfenol A (stosowany w produkcji plastiku). Wniosek jest taki, że nasza wrażliwość na wiele substancji jest indywidualna, najlepsza ochroną jest różnorodność w jelitach. W pszyszłości zapewne będzie można dodać do naszych jelit takie bakterie, które sprawią, że lepiej przyswoimy jedzenie. Już dziś przeprowadza się przeszczepy flory jelitowej i obserwuje się zaskakujące rezultaty.
O mikrobiomie otyłości pisałam tu
Odpowiedni sposób odżywiania może znacznie zmienić jej skład, także ruch to coś co bardzo dobrze wpływa na modulację flory, do tego jeśli zniwelujesz przynajmniej część stresu (np. wprowadzisz ćwiczenia oddechowe), zaczniesz dbać o sen i jakość relacji z bliskimi…twój mikrobiom bardzo skorzysta a przy tym bezpośrednio Twoje ciało i samopoczucie.