Jedzenie Intuicyjne – czy jesteś gotowa?
Jedzenie intuicyjne (będę używać skrótu IE) to podróż, piesza wędrówka, która wymaga zaangażowania i czasu. To normalne, że chciałabyś wiedzieć co Cię czeka zanim się zdecydujesz. Chcesz przygotować się do drogi jak najlepiej. Naturalnie pojawia Ci się się pytanie o to jak IE wpłynie na Twoje ciało. Zawsze przecież o kilogramy chodziło… Artykuł ma na celu przybliżyć Ci to, czego od podróży ku jedzeniu intuicyjnemu możesz się spodziewać.
Każda podróż jak i każdy proces zmiany zawiera w sobie etapy – w jedzeniu Intuicyjnym jest ich kilka. W teorii mówimy o 3 fazach (porzucanie obsesji- miesiąc miodowy- łagodne odżywianie) i 5 etapach. Jak będą one wyglądać u Ciebie zależy od wielu czynnikówe, np. od Twoich predyspozycji, doświadczeń, historii rodzinnej. Istotne są tu cechy Twojej osobowości, emocjonalność, to na ile sobie ufasz itp. Czas trwania procesu zależy od tego, jak długo się wcześniej odchudzałaś, jak bardzo Twoje myślenie jest zanurzone w mentalności dietetycznej, jak długo maskowałaś emocje objadaniem się itp. Komfort tej podróży związany jest z tym czy jesteś gotowa z utraty wagi uczynić kwestię drugorzędną, a nie najważniejszą
Zakręty i rozwidlenia
Wyruszyłaś! Świetnie. Na drodze wciąż będziesz spotykać nowe rzeczy. Coś dziwnego, coś ciekawego, trudnego, pięknego. Rozwidlenie, zakręt, strome zbocze, piękne jezioro. Czasem przystaniesz by popodziwiać widok, czasem będziesz chciała przyspieszyć. Podobnie gdy słuchasz intuicji czasem masz ochotę poeksperymentować z danym zachowaniem dłużej, czasem coś omijasz. Czasem przejdziesz spory kawałek i zawrócisz, może się nieco pogubisz. Będzie różnie. Ważne by doceniać możliwość nauki o sobie samej. Wszytko daje Ci doświadczenie o sobie! Nastaw się więc na doświadczenie – nie osąd. Nie ma złych tras, nie ma jednej dobrej drogi. Nie ma jednego właściwego przepisu na podróż z IE.
Z punktu A do B? Co jest dla Ciebie sukcesem? Minus 10 kg czy spokój i wolność
Jedzenie intuicyjne bardzo rożni się od typowego odchudzania, które zazwyczaj zakłada linearną podróż od punktu A do B. Czyli masz zasady, stosujesz się do nich i osiągasz obiecany efekt: „Nie możesz tego i tego”, „Powinnaś chudnąć tyle i tyle”, „Jesz to i to”. Myślisz więc: „Ok. Jestem w punkcie A – zrobię co muszę – i osiągnę punkt B (schudnę x kg).” Choć wydaje się to dość proste, frustracja jest ogromna, bo jeśli coś idzie nie tak (a zazwyczaj w końcu coś stanie na drodze) pojawiają się wyrzuty do siebie i finalnie nasza samoocena spada: „To wszytko wina mojej słabej woli”, „Za mało się staram”. Często przy pierwszej porażce odstawiamy odchudanie w myśl zasady „wszytko albo nic” i tak sobie zaczynasz od nowa i od nowa – w kółko. A jeśli należysz do grupy ludzi, którzy skrupulatnie zrealizują plan i schudniesz modelowo… po kuracji jesteś zagubiona. Nawyki nie zdążą ulec trwałej zmianie, a Twoja gospodarka hormonalna jest rozregulowana (po takich dietach mamy np. wyższy poziom hormonu głodu). O wpływie diet na nadwagę pisałam m.in tutaj
Jedzenie intuicyjne to proces obejmujący już na wstępie „wzloty i upadki”. Cele końcowe odchudzania i Jedzenia intuicyjnego zasadniczo się różnią. Kiedy efektem odchudzania ma być utrata wagi, efektem jedzenia intuicyjnego jest wprowadzenie do codziennego odżywiania takich jakości jak spokój, zadowolenie i wolność, a także lepszy kontakt ze swoim ciałem, celem jest lepszy kontakt ze sobą dzięki uważności. Chudnięcie prawdopodobnie będzie procesem ubocznym zmian związanych z IE, jednak nie stanowi jego obietnicy czy sedna.
Wiele badań potwierdza bardzo niską skuteczność typowych diet odchudzających (waga szybko wraca z nawiązką) a i tak takie kuracje mają się świetnie. Jedzenie intuicyjne jest mniej nośne niż „nowa dieta Rihany”. Pewien dziennikarz pisząc o dietetycznych trendach zapytał o opinię dr Michelle May, która pracuje z pacjentami z nadwagą i otyłością. Odpowiedziała mu: „Porzucenie diet i powrót do jedzenia instynktownego”. Był szczerze zaciekawiony, bo od najlepszych ludzi z branży dietetycznej usłyszał podobne odpowiedzi. Ostatecznie jednak artykuł się nie ukazał, bo… taki temat nie był wystarczająco chwytliwy. To historia sprzed kilkunastu lat.
Jedzenie intuicyjne jest dalekie od sytemu nakazów i zakazów, arbitralnych zasad. To propozycje, metody, które sprawdziły się na wielu zmęczonych dietami ludziach. To filozofia oparta na słuchaniu siebie, swoich potrzebach i sygnałach wewnętrznych. Ty jesteś w centrum – nie wytyczne. Praktykujesz uważność w jedzeniu. Tylko tyle i aż tyle… Dla ludzi jedzących instynktownie od zawsze w jedzeniu intuicyjnym nie będzie niczego nowego, odkrywczego. O czym tu w ogóle gadać? Ważne, istotne i zbawienne może się jednak okazać dla osób, które nie miały szansy go w pełni rozwinąć (bo np. od dziecka pamiętają odchudzającą się mamę, albo same były odchudzane). IE może być sposobem powrotu do równowagi dla osób, które przez liczne kuracje tak bardzo się od „normalnego” jedzenia oddaliły i dziś mają poczucie, że „nie umieją już jeść, cieszyć się jedzeniem” (cytat z gabinetu). Takich osób jest bardzo, bardzo dużo.
Mikro zmiany mają znaczenie! Ale… czy schudnę?
Jeśli oczekiwałaś, że kuracja odchudzająca pozwoli Ci pozbyć się 20 kilogramów – przy powszechnym założeniu kilogram na tydzień, to kiedy schudłaś w danym tygodniu tylko pół kilograma, lub mniej – zamiast się ucieszyć poczułaś rozczarowanie. Widzę to na facebookowych grupach, w których kobiety motywują się i dzielą postępami w odchudzaniu: „W tym tygodniu niestety nic ale walczę dalej”, ” Pilnowałam diety a tylko 0,3 kg”, „Co robić, waga stoi?” itp. W jedzeniu intuicyjnym doceniamy każdą pozytywną zmianę, każdy wniosek na przyszłość. Moje klientki zazwyczaj w początkowej fazie procesu pytają: „Ale czy to nie idzie za wolno?”. Szukamy wtedy razem mikro zmian. Okazuje się np. że na przestrzeni dwóch miesięcy ubyło 3 kilogramy… dużo, mało? To zależy – niektórym naprawdę trudno się z tego cieszyć. Kobiety są przyzwyczajone do szybkiej utraty wagi. To ona jest traktowana jako sukces. W dwa miesiące można przecież schudnąć 10 kg! Stare myślenie jest mocno zakorzenione. IE przebiega różnie, bazą powinna być cierpliwość i łagodność dla siebie. We wspomnianym przykładzie z gabinetu – oprócz spadku wagi okazuje się, że spory problem z wieczornym objadaniem się wyciszył (obserwacja głodu i sytości działa!). Wtedy klientka się uspokaja… ufff… wszystko idzie w dobrym kierunku.
Kiedy wprowadzisz „zasady” proponowane przez IE masz sporą szansę schudnąć mimochodem, przy okazji bez skupiania się na chudnięciu. Nie możesz się spodziewać efektu jak po poście dr Dąbrowskiej (metody bardzo dalekiej do IE, której nie polecam). Czy w takim razie w ogóle schudniesz? Czy możesz na to liczyć? Podkreślam: intencją do IE nie powinno być odchudzanie a raczej poprawa swojego stosunku do jedzenia, relacji z jedzeniem. Wiem jednak jak ważne to dla Ciebie pytanie. Zanim odpowiem – najpierw Ty odpowiedz sobie:
- Czy często jesz więcej niż potrzebujesz – czy przekraczasz swoją sytość i odczuwasz przejedzenie?
- Czy przed okresami w których postanawiałaś mniej jesć/być na diecie itp. robisz sobie „pożegnanie z jedzeniem” jakie będzie niedługo niedostępne?
- Czy jesz emocjonalnie, jesz żeby złagodzić samotność, nudę i ogólny dyskomfort?
- Czy Twoja aktywność fizyczna jest znikoma?
- Czy masz wyrzuty sumienia gdy jesz słodycze i inne „zakazane” produkty?
Jeśli na większość z tych pytań odpowiedziałaś twierdząco prawdopodobnie ważysz więcej niż zakłada Twoja waga genetyczna. Poprawa relacji z jedzeniem dzięki pracy w modelu Jedzenia Intuicyjnego ma sporą szansę dać Ci też efekt w postaci utraty kilogramów (ciało będzie dążyć do wejścia w swój optymalny przedział wagowy).
To co? Wyruszasz w podróż? Jeśli chcesz bym Ci w niej towarzyszyła umów się ze mną na sesję we Wrocawiu lub on-line. Skontaktuj się!
W drugiej części artykułu znajdziesz opis etapów jakich możesz się spodziewać „stosując” IE. Czytaj tutaj 🙂